Końska majówka

Po podróżach nadszedł czas, by zainwestować w swoje hobby. Dawno nie byłam na obozie jeździeckim, więc trzeba było to zmienić i spróbować swoich sił w innej stajni.

Lafflamme KM


Towarzystwo 👯
Tym razem wyjechałam z Justyną - moją drugą przyjaciółką ze studiów. Obie jeździmy już na koniach kilka lat, więc żal było tego nie wykorzystać. 



Otoczenie🌄
Mała wioska, cicha okolica i wszech otaczająca natura z 9 dniami w siodle to były idealne powody by opuścić Warszawę i pojechać w trening. Na miejscu, gdzie się nie obróciłeś, były pola, las i stajnie. Najbliższy sklep w miejscowości oddalonej o kilkanaście kilometrów, a na posesji kozy, kury i osiołki. Żeby dopełnić wizję krańca świata, z zasięgiem też było kiepsko. Czyli uwaga - raj! Odpoczynek od technologii, ludzi i hałasu.


 


Treningi 🏇
Trenowała nas Paula Myszka - zdobywczyni wielu złotych medali w skokach przez przeszkody i hodowca koni KM. Treningów miałyśmy po 2 w ciągu dnia, były ujeżdżeniowe jak i skokowe, poza tym lonżowałyśmy konie, zajmowałyśmy się nowonarodzonym źrebakiem a także karmiłyśmy konie specjalnymi paszami. To tutaj przejechałam swój rekordowy parkur i przeskoczyłam największego double bara w życiu (1,3 m). 


Artemor KM


Artemor KM                                                                              Zavira A

Artemor KM


Cortez                                                                                Artemor KM


Artemor KM                                                                                Dark Pearl


Lafflamme KM                                                                                    Artemor KM


Lonżowanie Tacji KM
Konie 🐴
Sportowe konie zawsze kojarzyły mi się z bardzo energicznymi, narwanymi zwierzęciami, które są trudne w obejściu i wymagają dużo siły. Jak bardzo byłam zaskoczona, gdy tylko pierwsze określenie było adekwatne do zastanego stanu rzeczy. Jeszcze nigdy nie miałam do czynienia z tak przyjaznymi i spokojnymi końmi. Ogiery jak nie ogiery, a młodziutkie konie chodzące niczym profesorzy. Wychowane w miłości, dzieliły się nią z każdym uczestnikiem obozu. Marzeniem jest wręcz posiadanie takiego wierzchowca. Ja swoją największą miłością darzyłam Artemora - największego przytulaka pod słońcem, na którym wyszło na to, że najczęściej jeździłam i który jest na większości zdjęć.


Dario                                                                                                Servus KM

Malwa i jej źrebak Marvus KM (ojciec Servus KM na zdjęciu powyżej)


Lafflamme KM

Współobozowicze 👪
Było nas 6, więc było bardzo kameralnie. Wszystkie spałyśmy w domu u Pani Pauli. Zabawne było to, że wiekowo tworzyłyśmy trzy pokolenia. Były dwie dziewczynki po 12 lat, my z Tyśką po 21 i dwie panie po 30. Towarzystwo naprawdę doborowe, więc dobrze się dogadywałyśmy. Największy śmiech był zawsze przy posiłkach. Z racji dużej ilości czasu spędzanego na dworze i po dużym wysiłku, jadłyśmy tyle, że same byłyśmy w szoku, bo kanapki i obiady znikały w oka mgnieniu. Brakowało tylko, żebyśmy zaczęły jedzenie sobie wydzierać z rąk 😂

Olena na Cortezie, Hania, Justyna na Jashirze MK, Monia na Zavirze A, Ola i ja na Lafflamme KM


Monia na Jashirze MK, ja na Artku KM, Olena na Lafflamme KM




Malbork 🏰
Jednego dnia, by uciec od pracy w stajni 😂, razem z paniami z obozu wybrałyśmy się do Malborka. Ten sławny zamek widziałam zawsze tylko na zdjęciach i raz z okna pociągu, więc wypadało zobaczyć go na własne oczy z bliska. Gmach budynku był powalający i warty zobaczenia, a chwila relaksu na leżaku nad rzeką była niezbędna do przetrwania "wyciskowego" obozu. 



Teren 🌳 
Po powrocie z Malborka czekał nas trzygodzinny teren. Podróż przez łąki, jeziora i lasy zakończona ogniskiem była idealnym dopełnieniem całego obozu.





Z racji tego, że treningi były nagrywane, mam kilka filmików, które realizowane były przez trenerkę jak i Justynę i oczywiście mnie samą. 
Posmak tego, co robiłyśmy podczas majówki możecie obejrzeć na filmiku poniżej. 
Enjoy! 🔥


5 komentarzy:

  1. To musiał być cudowny wyjazd. Fajnie że w codziennej prozie życia nie zapominasz o swoich pasjach:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki właśnie był :) A robienie tego co się kocha najbardziej, to sens życia. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. w tym roku też planujesz jakiś wyjazd? czy nadal jeździsz konno? moje oficerki jeździeckie ostatnio stały w kącie, ale planuję wrócić do regularnej jazdy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 44 yrs old VP Quality Control Xerxes Hurn, hailing from Cold Lake enjoys watching movies like Death at a Funeral and Paintball. Took a trip to Yin Xu and drives a Prelude. Teraz kliknij tutaj

    OdpowiedzUsuń

#Litwa - wyścig z czasem podczas koronawirusa

Każdy ma swoje granice wytrzymałości w życiu. Ja do swoich dochodzę, gdy zbyt długo siedzę w jednym miejscu. W ten sposób, pomimo nadciąg...

Copyright © Z życia Szwatki podróżniczki , Blogger