Jeździectwo - więzi i odpowiedzialność
sierpnia 15, 2018
21
blogging
,
dressage
,
equestrian
,
horseriding
,
jeździectwo
,
konie
,
photography
,
sesja
,
stajnia
,
ujeżdżenie
,
warszawa
,
wilanów

Właśnie wyjeżdżam z Warszawy na prawie miesiąc i zastanawiam się jak to będzie
zostawić konia, którym opiekuje się jedynie od miesiąca. Znów cofniemy się do
początku? A może nadal będzie się cieszył na mój widok? 😕
Trudne początki
Na
jazdach na początku było różnie, czasami się napala i wiezie człowieka,
ale to tylko uczy mnie ciągłej pracy nad sobą. Musiałam się przestawić na
siodło ujeżdżeniowe i w konsekwencji trochę inny dosiad, a teraz nawet
lepiej się w nim czuje niż w skokówce.
Astek chodzi grzecznie, zbiera się, ganaszuje, a czasami rzucam mu wodze luźno i daje biec swoim tempem. Pracując swoim dosiadem jestem w stanie zmienić tempo w razie potrzeby. Kiedyś nie miałam takich umiejętności. Teraz mimo tego, że jeżdżę sama, to znając podstawy, jestem w stanie pracować nad ich poprawieniem bez obecności trenera.
A czasami bez kasku, bryczesów, bo tylko "na chwilę". 😂
Odpowiedzialność
Jeżdżę konno od 3 lat, ale to pierwszy raz kiedy mam konia pod opieką.
To
wielkie cudo zwie się Astek, jest ogromnym gniadym wałachem i już
trochę staruszek z niego. Jest tylko miesiąc starszy ode mnie, ale
20-letni koń to prawie emeryt. Konie średnio żyją 25 lat. Astek trzyma
się dobrze, ale już nogi go bolą i nie może chodzić zbyt dużo, ale to
nie przeszkadza nam pracować.
Ta
praca nie była łatwa na samym początku. Wcześniej siedziałam na nim ze
dwa razy. Ja jeżdżę głównie skokowo, a to koń ujeżdżeniowy. Skąd więc
decyzja o zostaniu opiekunem? Propozycja wyszła od mojej trenerki, a ja
nie mogłam się nie zgodzić.
Trudne początki
Co
innego jest jeździć raz/dwa razy w tygodniu na stajnie, a co innego być
tam prawie codziennie. Opieka
nad koniem to nie sama przyjemność z darmowej jazdy, to prawie każdy
dzień, który spędzasz na stajni, nie mając wolnych wieczorów, nie mając
kiedy zjeść, w domu tylko śpiąc (szczególnie gdy pracujesz cały tydzień)
i nigdy nie wiedząc o której się możesz z kimś umówić, bo nigdy nie
wiadomo czy na stajni będziesz 3 godziny, czy nagle wpadnie inny koń do pojeżdżenia i wracasz po 7h. Nie ma znaczenia, czy jest na dworze -20 ℃, czy 36℃ w cieniu, wieje, leje, czy jest burza, a może dzień wcześniej popiłaś/eś i męczy Cię kac morderca - jedziesz do stajni godzinę, by tylko nasmarować kopytka swojemu bubu. Ale w końcu się przyzwyczajasz i Twoi znajomi
też i już jest lepiej, ale worków pod oczami nie sposób zakryć i dnia też nie wydłużysz.
Budowanie relacji
Astek
jest milusim koniem, ale trochę wyobcowanym. Słyszałam, że nie mam co liczyć, by podszedł do mnie, gdy stoi w boksie. Ponadto największą udręką były dla mnie
jego przednie kopyta, których nie chciał dawać do czyszczenia. A
dlaczego „były”, a nie są? 😮Mimo tego, że to tylko miesiąc odkąd się sobą
zajmujemy, zżyliśmy się ze sobą. Astek już sam zaczął podawać mi
kopyta, więc nie muszę się męczyć. Gdy podchodzę do boksu, na początku
musiałam go trochę wołać, by się w końcu ruszył. Obecnie wystarczy, że
podejdę a wielkolud już się do mnie odwraca i drepta do drzwi. Wycwanił się, bo gdy tylko otwieram boks to już macha nogami prosząc o przysmaka. No
cóż, pańcia nauczyła, że zawsze przychodzi z jedzeniem. 😅
![]() |
Fot: Patrycja Klimczuk (@partycjaaa07 / @pstryk_photo/) |
![]() |
Fot: Veronika Krasovska |
Astek chodzi grzecznie, zbiera się, ganaszuje, a czasami rzucam mu wodze luźno i daje biec swoim tempem. Pracując swoim dosiadem jestem w stanie zmienić tempo w razie potrzeby. Kiedyś nie miałam takich umiejętności. Teraz mimo tego, że jeżdżę sama, to znając podstawy, jestem w stanie pracować nad ich poprawieniem bez obecności trenera.
A czasami bez kasku, bryczesów, bo tylko "na chwilę". 😂
Odpowiedzialność
Nic
nie pokazuje lepiej jak wygląda posiadanie konia niż opieka nad jakimś.
Także jeśli myślicie o posiadaniu własnego, na początek jeśli macie
sposobność - weźcie jakiegoś pod opiekę. Zobaczycie czy macie
wystarczająco dużo czasu wolnego, samozaparcia i czy to jest to, co
naprawdę chcecie mieć. Nie wydacie pieniędzy, a przetestujecie siebie.
I co najważniejsze - żaden koń nie ucierpi, bo nie ma nic gorszego niż wstawienie go do boksu i pozostawienie samemu sobie.
A ja cóż, zaczynam miesiąc urlopu.
Z końmi się spotkam na pewno gdzieś na trasie, ale z moim bubu rozstaje się na cały ten czas. Trzymajcie kciuki, żeby nie był obrażony, że go zostawiłam na tyle!
Z końmi się spotkam na pewno gdzieś na trasie, ale z moim bubu rozstaje się na cały ten czas. Trzymajcie kciuki, żeby nie był obrażony, że go zostawiłam na tyle!
Przyznam, że opieka nad koniem to bardzo wymagające zajęcie i w życiu nie pomyślałabym, że takie pracochłonne! Ale frajda z jeżdżenia jest ogromna prawda? :) Jak byłam dzieckiem, często jeździłam z dziadziem na koniu. Sama bym się nie odważyła :) Mam nadzieję, że Astek będzie Cię pamiętał, kiedy wrócisz z Warszawy. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńOj potrafi być bardzo pracochłonne! Ogarnij konia przed i po jeździe, umyj i jego i sprzęt, doprowadź siebie do porządku - i nagle się okazuje, że pół dnia minęło xD Ooo, dziadzio ma konie, czy tak gdzieś jechaliście?
UsuńDziękuję Ci bardzo i wzajemnie!
Jejciu, zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuńSama chętnie bym pojeździła <3
grlfashion.blogspot.com
Jest chęć, więc to zawsze pierwszy krok! Polecam się, gdzieś wybrać, może i Ty złapiesz bakcyla :D
UsuńBardzo interesujący wpis ;) Opieka nad koniem to bardzo odpowiedzialne zajęcie, ale dzięki niemu można nabyć wiele nowych doświadczeń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
www.tipsforyoungers.blogspot.com
Dziękuję! :)
UsuńOj nie mogę się nie zgodzić, każdego dnia dowiaduję się coś nowego.
Uwielbiam zwierzęta. Moi dziadkowie mieli konie:)
OdpowiedzUsuńhttp://inspiracjepatrycjil.blogspot.com/2018/08/szkolne-stylizacje.html
Zazdroszczę! U mnie w rodzinie ja pierwsza się za to zabrałam :)
UsuńNiesamowite zdjęcia *.* Podziwiam ludzi, którzy jeżdżą konno ^^
OdpowiedzUsuńA stworzenie więzi z takim zwierzęciem, raczej nie należy do łatwego zadania.
Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
Bardzo dziękuję! <3
UsuńMasz rację, nie należy, ale cała przyjemność tkwi w dostrzeganiu efektów pracy :D
Dziękuję za ten kwałek swojej historii. Moja siostra jeździła, więc miałam zadatek tego jakby, ale to nie to samo ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Trzeba na własnej skórze się przekonać! :D
UsuńJa dawno dawno temu raz usiadłam na konia i później już nie bo nie było okazji choć bardzo lubię konie, są bardzo piękne! A twój również jest śliczny! Zazdroszczę że zajmujesz się koniem też bym chciała ❤
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu swoim, jak i Asteka :)
UsuńTo zdjęcie z koniem jest piękne!
OdpowiedzUsuńblog youtube
Dziękuję! <3
UsuńPiękne zdjęcia! Podziwiam Cię za to, że pracujesz przy koniach. Gdy przez moment uczyłam się jeździć konno to pomagałam przy koniku przed jazdą i wiem, że jest to męczące ale i też na swój sposób piękne :) ~Sandra
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas!
Dziękuję! :D
UsuńTaak, jest męczące, ale to też buduje więź i w jakiś sposób to praca również nad samym sobą.
Thank u so much! Hello Germany :D
OdpowiedzUsuńLove
Ostatnio oprócz jazdy na koniu ogarniam tematy w ZUS takie jak https://www.zus.info.pl/co-to-jest-niezrealizowane-swiadczenie-z-zus/ i nie mam już sił na nic innego :/
OdpowiedzUsuńTo musi być ogromne wyzwanie. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuń