Raj na Ziemi - Teneryfa
września 10, 2018
1
atlantic
,
el teide
,
fale
,
hiszpania
,
la caldera
,
las piramides
,
ocean
,
ocean atlantycki
,
park narodowy
,
playa de las americas
,
podróże
,
spain
,
tenerife
,
teneryfa
,
tramps
,
travel
,
wulkan unesco

Dosłownie
3 dni po przyjeździe z Turcji, znów się pakowałam do wyjazdu. Tym razem
było to miejsce z listy moich podróżniczych marzeń, a dokładnie
-Teneryfa.
Fot: Klaudia Młynarczyk (klauciol) |
Las Piramides 🌟

Jest to też hotel z najpiękniejszymi opaskami na All’a jakie widziałam - czarne ze złotymi napisami.
Jeśli jednak ktoś nie chciałby mieć all’a, w
każdym pokoju była lodówka, płyta indukcyjna, zlew i szafki pełne
sztućców, talerzy, garnków i patelni. Piramides Resort ma też duże zaplecze leżaków i
parasoli, więc nigdy nie cierpiałyśmy na braki. Najbardziej się śmiałam z
nas, gdy dopiero ostatniego dnia odkryłyśmy trzeci basen na terenie
hotelu 😅 Położenie hotelu też jest niczego sobie - blisko do klubów, sklepów i na plaże.
Idę na plaże (a nie na plażĘ)🌅
Jedną
z najlepszych rzeczy na Teneryfie są plaże. Nie tylko ze względu na ich
urok, lokalizację, czy czystość, ale głównie z powodu ich
różnorodności. W obrębie dosłownie kilkuset metrów, czy paru kilometrów,
plaża potrafi się zmienić kilkukrotnie. Mamy do wyboru brzegi z
jasnym piaskiem, ciemnym piaskiem, skałami, kamieniami, albo nawet i
klify 😅
Mimo tego, że słońce tam wydaje się, że jest łagodniejsze i jest
chłodniej niż w takiej Turcji, czy Egipcie, to spieka niewyobrażalnie.
Smarować się trzeba filtrami i to porządnie. Szczególnie, gdy opalacie
się toples 😝 (Właśnie, macie jakieś sprawdzone patenty jak szybko doopalać nieopalone części ciała? 😂😄)
OCEAN, nie MORZE 🌊
Gdy
całe życie człowiek jeździ nad morze, ciężko jest się później
przestawić, że jest nad oceanem. A ocean sam w sobie jest piękny, tylko
że zimny, i nieco zabójczy. A czemu zabójczy? Pierwsza rzecz - fale. Są
miejsca gdzie fale są zawsze większe i tam mamy okazje pooglądać
surferów (No bo kto nie lubi ich oglądać 😅🙋🏄)
Jednak przedostatniego dnia trafiły nam się i przeogromne fale na
plaży. Los akurat chciał, że w momencie załamania jednego z takich
kolosów, stałam idealnie pod nim i całe uderzenie poszło na mnie 😠
Na własne oczy zobaczyłam wtedy, co widzi człowiek maglowany przez fale i
jak wygląda walka z żywiołem. Nie przeżyły tego jednak moje okulary
przeciwsłoneczne, które zniknęły wtedy w otchłaniach oceanu 😔
Nad morzem zapewne by w końcu wypłynęły z tej wody na brzeg. Kolejnym
problemem jednak nad oceanem są prądy, które nie wyrzucają na brzeg, a
wciągają z powrotem. W ten sposób zamiast iść w stronę plaży, walczysz
by Cię nie wciągnęło z powrotem 😎 Co to jednak za zabawa bez adrenaliny i życie bez spełniania marzeń?
Gdy przyszła noc, złapałyśmy ręczniki i poszłyśmy się kąpać w oceanie -
nago. Jeśli ktoś idąc promenadą nieopodal plaży lub bawiąc się w klubie
Monkey The Beach widział dwie świecące bladymi tyłkami osoby biegnące do
wody - to byłyśmy my 😂
I jak nasz „tor” do wody był oświetlony, tak już w oceanie nie
widziałyśmy nic. Po prostu mrok, czerń. Gdyby wtedy pojawiły się takie
fale - nawet byśmy ich nie zauważyły. Walczyłyśmy jedynie z prądami,
które ciągnęły nas głębiej i głębiej. Co najlepsze - to był moment,
kiedy ocean był najcieplejszy, więc żal było wychodzić (a raczej wybiec i
biec po ubranie 😏)
Klubowe znajomości🎶
Jak
normalni ludzie idą do klubu to piją, tańczą i idą do domu. My jak
idziemy do klubu to poznajemy managera, właściciela, pijemy na koszt
firmy i tańczymy całą noc! No chyba, że zaśpimy.
Ale od początku.
Jak
można zaspać do klubu? Normalnie! Na Teneryfie imprezy rozpoczynają się
po 3/koło 4 nad ranem, gdzie my już o tej porze imprezę zazwyczaj kończymy. Dlatego, gdy się o tym dowiedziałyśmy - stwierdziłyśmy, że zdrzemniemy się i wstaniemy o 2, a potem pójdziemy. Problem pojawił się wtedy, gdy się nie obudziłyśmy 😂
A skąd się dowiedziałyśmy jak wygląda imprezowanie na Teneryfie?
Jeszcze będąc w domu, znalazłyśmy według TripAdvisor’a najlepszy klub w
Playa de las Americas - Tramps the King of the Clubs i tam właśnie
poszłyśmy. Śmiesznie zaczęło się robić, gdy podszedł do nas chłopak
mówiący po polsku, twierdząc, że jest tam managerem. Co najśmieszniejsze
- okazało się to być prawdą, a podszedł do nas, bo doniesiono mu, że
jesteśmy z Polski - tak jak i on. (Czarek, jeśli to czytasz - you know
you love me 😘)
Co jeszcze lepsze, jeden z ochroniarzy to był Albert, a tancerka
klubowa Kornelia - również Polacy. Miałyśmy też okazję poznać
właściciela Oliviera - już nie Polaka
i Bułgarczyka Dzhuneta, przez którego nie raz płakałam ze śmiechu.
Tyle ile czasu tam spędziłyśmy, tyle ile zobaczyłyśmy, przegadałyśmy i prześmiałyśmy (i przepiłyśmy, no bądźmy szczerzy🍺). Tańczyłyśmy do upadłego, odpoczywałyśmy i tańczyłyśmy dalej 💃 Czarek pokazał nam cały klub, również te sale zamknięte, w remoncie, jak i jego biuro. Pod opieką ich wszystkich, niczego się nie bałam. Nawet, gdy miałyśmy nieprzyjemność zobaczyć prostytutkę najgorszego sortu
ubraną tak, że miała takie rozcięcie z przodu, że całe cycki były na
wierzchu, a sukienka kończyła się w połowie pośladków. Byłoby spoko
jeszcze, gdyby tylko nie zaczęła do nas podchodzić, gadać, prosić do
tańca i przytulać. W którymś momencie nie wytrzymałam, więc tylko zerwałam katanę z krzesła i zdecydowanym krokiem ruszyłam do Czarka.
Wystarczyły dwa słowa, zszedł ze mną po schodach i tylko podszedł do
ochroniarzy. Zdążyłam wrócić na parkiet w momencie kiedy dwóch byczków
już zmierzało w stronę sali tanecznej, trzy sekundy później i już
wyprowadzali natrętną laskę z klubu. Mimo, że siedziała pod nim prawie
do końca imprezy, nie wpuścili jej już wcale. Ludzie zauważyli, kto
załatwił jej eksmitację, dzięki czemu miałam spokój od natrętów do końca
wieczoru 😂 Dobrze jest mieć układy
.
Wszyscy z obsługi już nas znali, człowiek się aż przyzwyczaił. Żal było się rozstawać, nawet każdej nocy. Bo imprezy
zawsze kończyliśmy o 6, ze względu na zasady panujące na Teneryfie.
Każdy klub w zależności od jego położenia miał określoną godzinę
zamknięcia. Jedne o 2, inne o 4, a tak jak ten nasz - o 6. Później
jeździ policja i sprawdza stan sytuacji, wiec kluby muszą być już puste.
Ale co to za problem gdy są otwarte codziennie, przez cały rok?
El Teide 🌋
Jako,
że Teneryfa to wyspa pochodzenia wulkanicznego, na jej środku góruje
wulkan El Teide, który jest nieomal dwukrotnie wyższy od najwyższego
polskiego szczytu. Park narodowy położony dookoła niego to istne pole
marsowe. Lawa w przeróżnych postaciach i kolorach dająca poczucie ze
jest się w USA przy Wielkim Kanionie albo na pustyni. Wysokość 2500 tys.
metrów to był maks, na jaki mogliśmy wjechać autokarem. Od tego momentu zaczynała się kolejka do 3500 m na wulkan, która w ten dzień ze względów
bezpieczeństwa była zamknięta z powodu zbyt silnego wiatru. To uniemożliwiło nam wjazd, a czas przeznaczony na wycieczkę nie obejmował 6-godzinnego wspinania się na szczyt.
Szkoda, ale cóż, zawsze to kolejny powód, by znów odwiedzić wyspę.
![]() |
Fot: Klaudia Młynarczyk (klauciol) |
![]() |
Fot: Klaudia Młynarczyk (klauciol) |
Mañana 💁
A
wyspę warto odwiedzić z wielu powodów. Kolejnym jej urokiem są -
ludzie. Hiszpanie są przemili. Zawsze się uśmiechną, pomogą, przywitają. Na powitania, czy pożegnania bez buziaków w oba policzki - nie masz co liczyć. Muszą Cię wycałować!💋 W klubie laski dzieliły się z nami alkoholem, obcy ludzie pytali czy
chcemy ich papierosy, kierowcy stawali zawsze przed pasami, a sprzedawcy i obsługa byli zawsze uśmiechnięci.
W naszym hotelu natomiast, jak w Turcji miałam
przesyt Niemców, tak tutaj za to sami Anglicy! I niestety, tym razem nie
bariera językowa stała się problemem w komunikacji a akcent. Wszyscy mówili jakby byli ze Szkocji, czy mieli koneksje z irlandzkim, 3 razy trzeba było mi powtarzać, co do
mnie mówili. A jak imprezowali! Chyba nie było ludzi głośniejszych od Anglików. Krzyczeli wszędzie - grając, pijąc, pływając w basenie, czy nawet jedząc obiad!
Wracając jednak do Hiszpanów. Najbardziej podoba mi się ich podejście życiowe: co masz zrobić dzisiaj - zrób jutro; niczym się nie przejmuj,
nie stresuj.
Mañana, znaczy jutro. A el dia de mañana znaczy w
przyszłości. I ja mam nadzieje, że w przyszłości odwiedzę ponownie
Teneryfę. W końcu teraz mam do kogo tam wracać 😍
![]() |
Fot: Klaudia Młynarczyk (klauciol) |
To co działo się dokładniej w trakcie naszego pobytu możecie zobaczyć na zrobionym i zmontowanym przeze mnie filmiku.
Enjoy! 💛
Hmm... jak dla mnie Teneryfa to genialne miejsce i to nawet tak wspaniałe aby poważnie zastanowić się nad kupnem tenerife apartaments . Wydaje mi się, że jeśli lubicie taki klimat i chcecie mieć zawsze gdzie pojechać na wakacje, jest to świetna opcja
OdpowiedzUsuń