Side w Turcji i rodzinne wakacje

Side w Turcji i rodzinne wakacje

Turcja w pigułce 💊
Piękny kraj łączący góry Taurus, które wszystkiemu nadają barw z cieplutkim Morzem Śródziemnym. Gdzieniegdzie można się też nawet natknąć na malowniczo położone czyste jeziora. Jak większość państw jest pełne rozbieżności. W jednej części hotele w formie ogromnych pałacy, a jednocześnie obok rozlatujące się domostwa pozakrywane płachtami. Nie brakuje też miasteczek pełnych nowoczesnych bloków i witryn sklepowych, czy nawet wiosek z kozami. 🐐
To jednocześnie też kraj pełen zwierząt. Hotele, sklepy, restauracje - wszędzie są koty i papugi, a nawet psy, czy akwaria z rybami i żółwiami. Nieodłącznym elementem ulic tureckich są tamtejsze markety pełne podróbek markowych ubrań, kolorowych lamp i bibelotów, gdzie właściciele nakłaniają Cię do zajrzenia i wytargowania odpowiedniej ceny. 
Najsmutniejszą kwestią jest jednak nieznajomość przez Turków języka angielskiego - są w stanie powiedzieć tylko parę słów. Głównie porozumiewają się po niemiecku i rosyjsku. Ale nie martwcie się, zawsze można przecież dogadać się na migi! 😅










Plaża niespodzianek
Coś, czego nie można odmówić Turcji, to też piękne plaże i cieplutkie morze. Idąc sobie po piasku, nie spodziewasz się zazwyczaj niczego złego. Ale dna są zwodnicze, nigdy nie wiesz czy jest głęboko i na ile, a ciesząc się piaskiem pod stopami, nie wiesz kiedy, a uderzasz w kamień, bądź głaz. (Nie bez przyczyny mam rozciętą nogę w 3 miejscach 😂). Nie sprawia to jednak, że porzucasz kąpiel w wodzie, bo morze jest naprawdę nad wyraz ciepłe i przyjemne. Inną miłą niespodzianką był hotelowy pomost, gdzie mogliśmy położyć się na leżakach pod parasolami i chłonąć widoki, a uwierzcie, było co!




Hotelowe zoo 🐱
Każdego dnia zastanawia mnie, gdzie mieszkamy 😂 W holu siedzi papuga, którą naprawdę słychać 24/7, a po całym hotelu spacerują koty. I co dziwne, nawet jak moja rodzinka kiedyś nie przepadała za kotami, tak teraz jeden nasz balkonowy zwany Zapchleniuszem (nie pytajcie) robi prawie za członka rodziny. Wyobraźcie sobie miny gości, bo nawet nie tyle co gdy idziemy przez lobby, obok nas biegnie czarno-białe kociątko, ale ten moment, gdy tylko gdzieś się oddala, to któreś z nas go wola - i to nie kicikici - tylko „Zapchleniusz, chodźżesz” a ten bieeeegnie, że mało się nie przewróci. Pocieszne zwierzęta z tych kotów. 
Będąc w Antalyi, zobaczyliśmy nawet całe osiedle kolorowych kocich domków (ciekawe, czy płacą czynsz). Pojawiło się w końcu pytanie - dlaczego tyle tych kotów i nikomu to nie przeszkadza. Okazuje się, że turecki prorok Mohammed miał kota i to sprawiło, że to zwierzę jest wręcz rozpieszczane na terenie Turcji. W hotelach, restauracjach, sklepach, barach, czy na plaży - mają prawo przebywać wszędzie. Oczywiście nie tylko koty, czy papugi są spotykane w Turcji. W każdym miejscu były też psy, akwaria z rybkami, a nawet w jednym ze sklepów spotkaliśmy się z żółwiami! 🐢

Zakupowe szaleństwo 🛍
W ostatni dzień wybralismy się na wycieczkę do Antalyi. Jak się okazało, był to głównie wypad na zakupy. Najpierw odwiedziny w Leather Club ze skóra i futrami, gdzie mieliśmy okazje zobaczyć pokaz mody i przymierzyć futra za 100 000 euro. Oczywiście opcja kupna również wchodziła w grę, ale kto normalny kupi płaszcz za cenę mieszkania w Warszawie? Podczas pobytu w sklepie z biżuterią moja cierpliwość dochodziła za to do granic możliwości. Nachalność sprzedających, którzy gdy tylko na coś spojrzysz dłużej, dają Ci to do przymierzenia i już chcą pakować, żebyś kupił - w moim wypadku osiąga inny efekt. Czując się osaczona i nagabywana, uciekam ze sklepu. 
Oprócz fabryk skór i biżuterii, Turcja słynie też ze swoich marketów, gdzie można kupić tyle pięknych, oryginalnych rzeczy, jak i podróbek. Sklepy ciągną sie całymi ulicami. Będąc kolejny z rzędu wieczór na mieście, nie mogłam już sobie odpuścić kupna długiej czerwonej sukni do ziemi. Dodatkowo, niczym prawdziwy Polak na wczasach w Turcji, wzbogaciłem swoją szafę o 2 komplety bielizny od Calvina Kleina i legginsy Nike. 💪😃


 


Pamukkale 
Najgorzej jest, gdy musisz wstać rano, a nie możesz zasnąć. Pobudka o 5 rano nie była jednak tak zła i z radością oczekiwałam na wycieczkę do Pamukkale. Pamukkale to wapienny zamek położony na zboczu gór Taurus, składający się z tarasów wypełnionych wodą. Uroczy przewodnik Turek mówiący po polsku (nauczył się, bo nic innego - niż miłość do polskiej dziewczyny! Niestety, już nie są razem, ale czy i tak nie jest to romantyczne?) zapowiedział, że teraz Pamukkale nie wyglada tak samo jak kiedyś. 
9 lat temu już miałam okazję być w Pamukkale i byłam ciekawa ile w tym jest prawdy. Wyobraźcie więc sobie moje zdziwienie i smutek, gdy zauważyłam, że przewodnik miał rację. Ze względu na zwiększenie ilości hoteli w okolicy, znaczna część basenów tarasowych uległa wysuszeniu. 
Turystyka napędza gospodarkę, ale jakim kosztem? Tłumy są okropne, idziesz jak na pielgrzymce, więcej ludzi niż widoków. Ja należę do tych, co wolą podziwiać naturę pozbawioną natłoku ludzi. Jednak jeśli będziecie mieli okazje - koniecznie trzeba to zobaczyć, szczególnie teraz, gdy za niedługi czas mogą pozostać po pięknym Pamukkale tylko zdjęcia i wspomnienia. 







Zdjęcie zrobione przeze mnie 9 lat temu                                                                                                                                                                Zdjęcie zrobione przeze mnie teraz

Rodzinne wakacje 👪
Gdy na codzień mieszkasz samej, z daleka od domu, nieco inaczej wygląda życie. Dobrze jest jednak przyjechać raz na jakiś czas do domu i spędzić czas z rodziną. Wspólny wyjazd na wakacje też jest ku temu dobrą sposobnością. Spacery po plaży, pływanie w morzu i na basenie, granie w uno gdzie podpadnie, a także wyciskanie ostatnich kropli potu podczas wycieczek. Niestety, po kilku dniach zaczyna człowiek zdawać sobie sprawę, że się zmienił, a dla innych wszystko zostało takie same. 
Ze względu na to, podjęłam decyzje, że to ostatnie wakacje z rodziną. Lubię spędzać z nimi czas, ale ja chodzę też swoimi ścieżkami, a oni nadal żyją w przeświadczeniu, że jest się małą nieporadną dziewczynką i pragną kontrolować mnie na każdym kroku. W ten sposób z wakacji mających dawac spokój i odpoczynek - wyjazd staje się jedną wielka napiętą sytuacją i kłótniami. Także od teraz jak już tylko kilkudniowe wypady, a wakacje ze znajomymi! 



Świat jest mały 🗺
Czasem zdarzają się rzeczy prawie niemożliwe. W tym samym hotelu, w tym samym czasie spędzała swoje wakacje z rodziną moja koleżanka z liceum! Po ponad roku nie widzenia się, udało nam się spędzić wieczór razem, leżąc nad basenem, pijąc piwo i spacerując po plaży, gadajac o wszystkim i nadrabiając zaległości. To Ci zbieg okoliczności! 😱

Podczas wyjazdu poznałam też wielu fantastycznych ludzi, niestety, gdy podróżujesz z rodziną - ciężko o zacieśnianie relacji i pozostaje wymienienie kilku słów mimochodem. (Nie przeszkodziło to jednak kierowcy autokaru na wręczeniu mi jego instagrama 😂) W hotelu zgadałam się też z tamtejszym animatorem, fotografem, ziomkiem z obsługi, a także poznałam kilku Turków, którzy też spędzali wakacje w tym hotelu. Nie wiedzieć nawet kiedy, witałam się z prawie połową hotelu. Pytano się mnie - jak to robisz? Nic prostszego! Pamiętajcie, wystarczy się uśmiechać, zawsze. Ludzie lgną do pozytywnych ludzi, a szczęście lubi się szerzyć. 

📊Podsumowanie 
Super wakacje, dające regenerację przed nadchodzącą imprezową Teneryfą z moją przyjaciółką. Niezapomniane widoki, których pełno w urokliwej Turcji. A także czas, który w końcu spędziłam w pełni z rodziną.

Tutaj możecie zobaczyć jak się bawiliśmy! 
📹Film mojej produkcji:
Włączcie jakość HD! 👇

Jeździectwo - więzi i odpowiedzialność

Jeździectwo - więzi i odpowiedzialność

Właśnie wyjeżdżam z Warszawy na prawie miesiąc i zastanawiam się jak to będzie zostawić konia, którym opiekuje się jedynie od miesiąca. Znów cofniemy się do początku? A może nadal będzie się cieszył na mój widok? 😕


Jeżdżę konno od 3 lat, ale to pierwszy raz kiedy mam konia pod opieką.



To wielkie cudo zwie się Astek, jest ogromnym gniadym wałachem i już trochę staruszek z niego. Jest tylko miesiąc starszy ode mnie, ale 20-letni koń to prawie emeryt. Konie średnio żyją 25 lat. Astek trzyma się dobrze, ale już nogi go bolą i nie może chodzić zbyt dużo, ale to nie przeszkadza nam pracować. 

Ta praca nie była łatwa na samym początku. Wcześniej siedziałam na nim ze dwa razy. Ja jeżdżę głównie skokowo, a to koń ujeżdżeniowy. Skąd więc decyzja o zostaniu opiekunem? Propozycja wyszła od mojej trenerki, a ja nie mogłam się nie zgodzić.






Trudne początki

Co innego jest jeździć raz/dwa razy w tygodniu na stajnie, a co innego być tam prawie codziennie. Opieka nad koniem to nie sama przyjemność z darmowej jazdy, to prawie każdy dzień, który spędzasz na stajni, nie mając wolnych wieczorów, nie mając kiedy zjeść, w domu tylko śpiąc (szczególnie gdy pracujesz cały tydzień) i nigdy nie wiedząc o której się możesz z kimś umówić, bo nigdy nie wiadomo czy na stajni będziesz 3 godziny, czy nagle wpadnie inny koń do pojeżdżenia i wracasz po 7h. Nie ma znaczenia, czy jest na dworze -20 ℃, czy 36℃ w cieniu, wieje, leje, czy jest burza, a może dzień wcześniej popiłaś/eś i męczy Cię kac morderca - jedziesz do stajni godzinę, by tylko nasmarować kopytka swojemu bubu. Ale w końcu się przyzwyczajasz i Twoi znajomi też i już jest lepiej, ale worków pod oczami nie sposób zakryć i dnia też nie wydłużysz.


Budowanie relacji

Astek jest milusim koniem, ale trochę wyobcowanym. Słyszałam, że nie mam co liczyć, by podszedł do mnie, gdy stoi w boksie. Ponadto największą udręką były dla mnie jego przednie kopyta, których nie chciał dawać do czyszczenia. A dlaczego „były”, a nie są? 😮Mimo tego, że to tylko miesiąc odkąd się sobą zajmujemy, zżyliśmy się ze sobą. Astek już sam zaczął podawać mi kopyta, więc nie muszę się męczyć. Gdy podchodzę do boksu, na początku musiałam go trochę wołać, by się w końcu ruszył. Obecnie wystarczy, że podejdę a wielkolud już się do mnie odwraca i drepta do drzwi. Wycwanił się, bo gdy tylko otwieram boks to już macha nogami prosząc o przysmaka. No cóż, pańcia nauczyła, że zawsze przychodzi z jedzeniem. 😅


Fot: Patrycja Klimczuk (@partycjaaa07 / @pstryk_photo/)


Fot: Veronika Krasovska
Na jazdach na początku było różnie, czasami się napala i wiezie człowieka, ale to tylko uczy mnie ciągłej pracy nad sobą. Musiałam się przestawić na siodło ujeżdżeniowe i w konsekwencji trochę inny dosiad, a teraz nawet lepiej się w nim czuje niż w skokówce. 
Astek chodzi grzecznie, zbiera się, ganaszuje, a czasami rzucam mu wodze luźno i daje biec swoim tempem. Pracując swoim dosiadem jestem w stanie zmienić tempo w razie potrzeby. Kiedyś nie miałam takich umiejętności. Teraz mimo tego, że jeżdżę sama, to znając podstawy, jestem w stanie pracować nad ich poprawieniem bez obecności trenera. 

A czasami bez kasku, bryczesów, bo tylko "na chwilę". 😂



















 Odpowiedzialność

Nic nie pokazuje lepiej jak wygląda posiadanie konia niż opieka nad jakimś. Także jeśli myślicie o posiadaniu własnego, na początek jeśli macie sposobność - weźcie jakiegoś pod opiekę. Zobaczycie czy macie wystarczająco dużo czasu wolnego, samozaparcia i czy to jest to, co naprawdę chcecie mieć. Nie wydacie pieniędzy, a przetestujecie siebie. 

I co najważniejsze - żaden koń nie ucierpi, bo nie ma nic gorszego niż wstawienie go do boksu i pozostawienie samemu sobie. 



A ja cóż, zaczynam miesiąc urlopu.
Z końmi się spotkam na pewno gdzieś na trasie, ale z moim bubu rozstaje się na cały ten czas. Trzymajcie kciuki, żeby nie był obrażony, że go zostawiłam na tyle! 





Fot: Patrycja Klimczuk (@partycjaaa07 / @pstryk_photo/)



Po co, na co i dlaczego, czyli co (tu) robię

Po co, na co i dlaczego, czyli co (tu) robię

Fot: Patrycja Klimczuk (@partycjaaa07 / @pstryk_photo/)


Cześć 😉
Nazywam się Karolina. Karolina Szwata. 
IG:  https://www.instagram.com/szwatka
Ten pierwszy post przybliży Wam trochę mnie i w sumie po co tutaj jestem.

🏡Lokalizacja
Obecnie mam 20 lat i mieszkam w Warszawie. To już trzecie miasto w Polsce na liście moich miejsc zamieszkania. 
Pochodzę ze Ścinawy - małego miasta w województwie dolnośląskim. Gdy zaczynałam liceum przeniosłam się kilkanaście kilometrów dalej do Lubina, by wraz z rozpoczęciem studiów zacząć swoje życie w Warszawie. 

📚Edukacja 
Na ten moment skończyłam I rok studiów na Uniwersytecie Warszawskim, a dokładnie logistykę i administrowanie w mediach. 

👷Praca 
Od kilku dni, po zakończeniu stażu, oficjalnie zostałam Dokumentalistą w TVN Turbo przy programach Porty i Megatransporty. W ramach pracy nieodpłatnej, wraz z rozpoczęciem studiów dołączyłam do telewizji studenckiej Uniwerek.tv do działu produkcji.

🐴Hobby 
Fot: Patrycja Klimczuk (@partycjaaa07 / @pstryk_photo/)
Od 3 lat jeżdżę konno i to jedna z rzeczy, w której najlepiej się odnajduję. Gdy mam okazję to też tańczę - kiedyś pokazowo (latino, aerobik, zumba, towarzyski), obecnie już tylko ze znajomymi na imprezach, czy w ramach WF. Od kilku miesięcy zajmuje się też fotomodelingiem (maxmodels.pl/szwatka) i makijażami. Gdy mam sposobność bardzo chętnie montuje też różne filmy i filmiki. Staram się również jak najwięcej podróżować. Jak dotąd zobaczyłam Turcję, Egipt, Tunezję, Rosję, Czechy, Niemcy, Ukrainę, Anglię, Francję, Belgię, Chorwację i Grecję. 


Dlaczego założyłam blog❓
Od pewnego czasu czuje niedosyt w swoim życiu. Kiedyś w punkcie hobby na jednym z pierwszych miejsc znalazłoby się PISANIE. Pisałam opowiadania, aktywnie udzielałam się na ask’u (ask.fm/you_know_my_name_not_my_history). Przez lata jednak zaniedbałam to wszystko, teraz jedyne poematy jakie pisze to te do znajomych o tym co tam się u mnie wydarzyło 😂 lub korzystam z formy obrazkowej na Tumblr (u-know-my-name-not-my-history.tumblr.com). Rzadziej też czytam jakiekolwiek książki (lubimyczytac.pl - Karolina-Szwata). Mam wrażenie, że moje słownictwo stało się uboższe przez jedno i drugie. Poza tym, zauważyłam, że coraz częściej zapominam co się wydarzyło miesiąc, czy dwa wcześniej. O tym co było lata wcześniej nawet nie wspomnę. Myślę, że dzięki temu blogowi będę pamiętać co się wydarzyło i co myślałam kiedyś, jak się zmieniałam i rozwijałam.

O czym będzie blog❔
Fot: Patrycja Klimczuk (@partycjaaa07 / @pstryk_photo/)
Ten blog będzie miał dla mnie formę pamiętnika. 
Nie wiem jak często będą się pojawiać posty, 
ani ile Was tu będzie, ale będę tutaj wstawiać przeróżne rzeczy jak np.:
  • troski i problemy dnia codziennego  
  • dzienniki z podróży  
  • makijaże i opinie o kosmetykach  
  • zdjęcia z sesji 
  • etapy treningów 
  • rekomendacje filmów  
  • opinie o książkach
+ cokolwiek co uznam za warte upublicznienia, 
bądź zapamiętania przeze mnie.

Pozdrawiam!
Miłego dnia/wieczoru/nocy 😊



#Litwa - wyścig z czasem podczas koronawirusa

Każdy ma swoje granice wytrzymałości w życiu. Ja do swoich dochodzę, gdy zbyt długo siedzę w jednym miejscu. W ten sposób, pomimo nadciąg...

Copyright © Z życia Szwatki podróżniczki , Blogger